Pakowanie, dojazd i parkowanie na czas rejsu
Co warto zabrać ze sobą?
– Coś do trzymania przy sobie karty pokładowej: taka karta jest wielkości karty kredytowej, więc ja biorę dla każdego smycz z „trzymadełkiem” na identyfikator, np. takie [zdjęcie]
– Mały plecak na wyjścia w portach.
– Szybkoschnący ręcznik z mikrofibry: na wypady na plażę w porcie, zamiast dźwigania ręczników plażowych frotte ze statku. Jeśli weźmiemy go do bagażu podręcznego, może być przydatny na samym początku rejsu – na basen, zanim jeszcze będziemy mogli wejść do kabiny lub dostać ręczniki plażowe przy basenie.
– Ubrania na „White Night”: podczas rejsu jest jeden wieczór ogłaszany jako White Night. Pasażerowie są zachęcani, żeby ubrać się – jak mówi klasyk – „cały na biało”. Nie jest to oczywiście obowiązkowe, ale znakomita większość ludzi się stosuje do takiego dress code.
– Ubrania na elegancki wieczór: jeden lub dwa wieczory podczas tygodniowego rejsu oglaszane są jako „Elegant” lub „Formal”. Wtedy wiele osób ubiera się wyjątkowo elegancko, niektóre Panie występują w pięknych wieczorowych kreacjach, widziałam też Panów w garniturach i smokingach, a marynarka to minimum dla Panów. Bezpieczna średnia to marynarka z koszulą i krawatem oraz chinosy. Znowu, taki ubiór nie jest obowiązkowy, natomiast respektowany przez większość pasażerów. Zasada przebierania się w strój wieczorowy do kolacji jest szczególnie popularna na rejsach amerykańskich.
– Rzeczy jak na wypoczynek na plaży: klapki, okularki, coś do opalania, sukienka plażowa, torba plażowa, karty do grania, książka, jakieś zajęcie dla dzieci. Widywałam tez duże dmuchane zabawki do wody, ale jest ryzyko, że ratownicy nie pozwolą nam ich używać, bo baseny są nieduże.
– Wodoodporne etui na telefon.
– 2 stroje kąpielowe, bo słabo schną na statku.
Czego nie warto zabierać?
– Podstawowych kosmetyków typu mydło czy żel pod prysznic. W łazience mamy wszystko co trzeba, łącznie z odżywką do włosów.
– Zbyt wielu ubrań; nie będziemy się przebierać 5x dziennie, a kreacja wieczorowa może być jedna na 2 wieczory. Biorąc pod uwagę, że po powrocie i tak wszystko trzeba będzie prać, zaoszczędzimy sobie roboty.
– Garnituru, chyba że ktoś nie wyobraża sobie formalnej kolacji inaczej niż w wieczorowym garniturze.
Co mieć w bagażu podręcznym?
Na statku również mamy bagaż podręczny potrzebny do czasu, aż do kajuty dotrze bagaż. Będą to: dokumenty (paszporty), potwierdzenie rezerwacji/bilety, portfel, telefon, leki jeżeli są potrzebne, etui na karty pokładowe. Ja biorę także kąpielówki dla dziecka i ręcznik szybkoschnący, żeby córka mogła od razu wskoczyć do basenu. Wychodzi z tego mały plecaczek na naszą trójkę.
Jak dojechać i gdzie zaparkować w Genui?
ZAOKRĘTOWANIE / BOARDING
Tu mamy kilka etapów do przejścia, omówię je po kolei:
- Nadanie bagażu
- Sprawdzenie dokumentów/check-in
- Kontrola bezpieczeństwa
- Wejście na statek
- Oznaczenie dzieci
- Odnalezienie kabiny
- Odzyskanie bagażu
- Safety drill (alarm próbny)
Część do punktu 6 włącznie trwała w naszym przypadku nie dłużej niż 45 min., ale za każdym razem mieliśmy „priority boarding” ze względu na klasy rezerwacyjne. Bez tego, zakładam, że cały proces się dwukrotnie wydłuża, bo jest po prostu więcej kolejek do przejścia. W niektórych miejscach będę dodawać opis jak to wygląda, gdy mamy rezerwację w klasie Yacht Club na statku MSC.
Poniższy opis dotyczy głównie boardingu MSC w Genui, ale będę też krótko zaznaczać, jak to wygląda w przypadku RCL z Miami.
1. Nadanie bagażu
Razem z potwierdzeniem rezerwacji dostaje się tagi na bagaż do samodzielnego wydrukowania, poskładania i przyczepienia do walizek. Wyglądają podobnie do samolotowych, o tak [link].
Przychodzą 3 tagi na osobę. My je spinamy zszywaczem i owijamy przeźroczystą taśmą klejącą, żeby się nie zniszczył kod kreskowy. Oznaczamy tak wszystkie torby, te podręczne też.
Bagaż oddaje się w porcie jakby „na ulicy”, tzn. właściwie w miejscu, w którym się wysiada z taxi przy swoim statku. Statki stoją niedaleko od siebie i wszystkie się ładują w tym samym czasie. Jest mnóstwo bagażowych i oni pilnują, żeby bagaż trafił do odpowiedniego kontenerka. Trzeba pamiętać nazwę swojego statku. Nie wystarczy „MSC” czy „Costa” – to tylko nazwy armatora – trzeba wiedzieć, które MSC czy która Costa.
Walizki są wrzucane „na kupę” do małych siatkowych kontenerów, oznaczonych nazwą statku.
Potem piechotką przechodzi się do budynku portowego tylko z bagażem podręcznym. Ważne, aby mieć w nim paszporty i wydrukowane potwierdzenie rezerwacji (bilety na statek).
Tu po raz pierwszy uderza nas ogrom statku, nawet, jeśli jest z kategorii tych mniejszych. Z bliska każdy jest wielki 😊
MSC Yacht Club
Ta klasa ma oddzielne wejście z miejscem do nadania bagażu. Bagażowi pokierują, gdzie należy podjechać, trzeba im tylko powiedzieć, że chodzi o Yacht Club. Po nadaniu bagażu przychodzi lokaj (butler) Yacht Club i dalej już przeprowadza przez następne etapy.
RCL z Miami
Tu też taxi/Uber podwozi nas wprost do miejsca oddania bagażu. Statków stoi kilka, podjazdy do nich są oznaczone w porcie. Bagażowi przy statku dość nachalnie upominają się o napiwki (nieobowiązkowe).
2. Check-in/sprawdzenie dokumentów
Wchodzimy do terminalu, w Genui jest duży i przestrzenny, i idziemy w kierunku oznaczonym „boarding”. Po drodze wjeżdża się schodami wyżej, są toalety, jest też robione zdjęcie rodzinne (do kupienia później na statku), są wystawione makiety i zdjęcia statków. Generalnie wszyscy idą w jednym kierunku za strzałkami „boarding”, nie ma tłumu, nie ma co się denerwować i śpieszyć.
W przypadku „priority boarding” należy podejść do odpowiednio oznaczonego małego stanowiska, będzie po drodze (trudno nie zauważyć) i tam pokazać swoje papiery, obsługa skieruje dalej.
Po dotarciu do właściwego check-in pokazujemy swoje dokumenty rezerwacyjne (bilety) i paszporty wszystkich osób podróżujących. Bilety są stemplowane, odrywana jest ich dolna część, dostajemy paszporty i bilety z powrotem, i jesteśmy kierowani do security check.
W przypadku MSC, w zależności od statku, karty/klucze do kabiny dostaniemy albo przy check-in, albo będą czekały w naszej kabinie (kabina nie będzie zamknięta, więc wejdziemy do niej bez karty).
Na MSC Seaview karty dostaliśmy podczas check-in. Wtedy też podaliśmy karty kredytowe do dodatkowych obciążeń. Oprócz kart pokładowych dostaliśmy również opaski na rękę z chipem, zastępujące karty pokładowe przy płaceniu (np. w barach). Bardzo wygodne rozwiązanie, szczególnie dla dzieci. Seaview to jeden z największych i najnowszych statków MSC, więc jest na nim dużo nowoczesnych rozwiązań, niedostępnych jeszcze na innych statkach.
Na MSC Armonia i Divina karty czekały w kabinie.
MSC Yacht Club
Gdy butler (lokaj) odbierze nas przy oddawaniu bagażu, przeprowadzi nas prosto do oddzielnej poczekalni Yacht Club, gdzie czekają małe przekąski, napoje, szampan i cudowne czekoladki z prawdziwą truflą.
Tu się relaksujemy, dajemy lokajowi dokumenty, a w tym czasie odbywa się cały proces check-in.
Jak już będziemy gotowi, butler zaprowadzi nas do security check.
RCL z Miami
Tu panuje większy tłok i chaos niż w Genui. Do check-in były spore kolejki. Kilka pierwszych stanowisk jest przeznaczonych dla Priority Boarding lub posiadaczy kart statusowych RCL i trzeba je wypatrzeć w tym tłoku.
Karty pokładowe dostaliśmy na tym etapie, zostawiliśmy depozyt na płatności (karta lub gotówka) i zostały nam zrobione zdjęcia twarzy do statkowego systemu security.
3. Security check
Ten etap wygląda wszędzie tak samo i bardzo podobnie jak na lotnisku – prześwietlanie bagażu. Różnica polega na tym, że nie ma obostrzeń związanych z pojemnościami płynów/kosmetyków w bagażu podręcznym.
Czasem, jak jest więcej osób, przy check-in pasażerowie dzieleni są na grupy i po numerze grupy proszeni w kolejki do taśmy.
Na czas oczekiwania przygotowane są napoje (woda i sok).
4. Wejście na statek
Z security wychodzi się już na zewnątrz terminala, na wysokości wejścia do statku, czyli 5. lub 6. pokładu.
Warto zatrzymać się tuż po wyjściu, zrobić fotkę z flagami MSC na tle statku i nacieszyć się jego widokiem z tego miejsca, bo następna taka perspektywa będzie dopiero przy wysiadaniu, a wtedy będzie tłoczno.
Tu nie trzeba się śpieszyć, można się zatrzymać i popatrzeć.
Idziemy niezbyt szerokim, zadaszonym trapem, który doprowadzi nas do wejścia na burcie. Wchodzimy na pokład i znowu pokazujemy bilety, te z pieczątką. Obsługa skanuje bilety i robi nam zdjęcia twarzy do statkowego systemu security. Należy zdjąć nakrycie głowy i okulary słoneczne.
Wejście na pokład jest na wysokości głównego lobby i recepcji (concierge), od razu jest też z bar z fotelami. Lobby ciągnie się na kilka pięter w górę i jest najbardziej reprezentacyjną częścią statku, więc od razu robi wrażenie. Jest to też centralna część statku i tu odbywają się później niektóre imprezy.
Przy concierge wystawione są ulotki informacyjne dotyczące planu rejsu, oferty pakietów napojów, spa, zajęć dla dzieci, itp. Są też małe mapki statku.
Jeżeli nie dodawało się karty kredytowej do rachunku podczas check-in w MSC, należy to zrobić albo u obsługi w concierge, albo można skorzystać z automatów. Do concierge właściwie zawsze jest kolejka, bo załatwia się tam wszystkie możliwe sprawy – od niedziałającej karty pokładowej, po rezerwacje wycieczek.
Z automatów do doładowania kredytu można skorzystać mając już swoją kartę pokładową. Stoją w kilku miejscach w okolicy concierge i wyglądają trochę jak automatyczne terminale płatnicze w sklepach. Na dużym ekranie pojawiają się instrukcje w wybranym języku (nie ma polskiego). Należy zeskanować kartę pokładową, zadeklarować sumę i wczytać kartę, z której zostanie pobrana ta suma.
Korzystaliśmy z tych automatów i jedyna uwaga jest taka, że nie działało NFC, tzn. trzeba było przeciągnąć kartę przez czytnik, nie działała płatność zbliżeniowa. To oznacza też, że nie można było zapłacić aplikacją z telefonu.
Blokada/zaliczka na płatności jest przypisywana do kabiny, więc wystarczy, że zrobi ją jedna dorosła osoba z każdej kabiny.
W przypadku, gdy wyczerpiemy już pulę z blokady należy ją doładować. Wykorzystanie środków i obciążenia można sprawdzić na terminalu doładowania, na informacji nt. rachunku dostępnej na telewizorze w kabinie albo w concierge. Ewentualnie o wyczerpaniu depozytu dowiemy się, gdy będziemy chcieli za coś zapłacić a nie będzie środków.
MSC Yacht Club
Po przejściu security, butler prowadzi nas na statek drogą jak wyżej, omijając wszelkie możliwe kolejki. Przechodzimy do części statku przeznaczonej tylko dla Yacht Club, znajdującej się zazwyczaj na dziobie na najwyższych pokładach.
Tu jest oddzielne eleganckie lobby i concierge, w którym załatwiamy wszelkie sprawy. Na chwilę siadamy w lobby, gdzie przychodzi miła Pani lub Pan z drinkami i opowiada nam o naszej części statku i dostępnych w ramach tej klasy rezerwacyjnej serwisach.
Później idziemy do kabiny lub gdzie nam się podoba – ważne, aby zabrać z kabiny kartę, ponieważ bez niej nawet nie wejdziemy nawet do swojej części statku.
5. Oznaczenie dzieci
Każde dziecko poniżej 12 lat trzeba zaopatrzyć w dodatkowe, niezdejmowane opaski z unikalnym numerem/kodem. Ma to umożliwić załodze identyfikację np. zagubionego dziecka. Jest tam też informacja na temat stacji ewakuacyjnej, do której przypisana jest nasza kabina, aby w razie zagubienia się dziecka podczas alarmu (lub gdy np. jest w w tym czasie w kids klubie) załoga mogła było odnaleźć szalupę, w której są rodzice.
Od razu po wejściu na pokład i zrobieniu zdjęć dla security, obsługa kieruje rodziny z dziećmi do specjalnego stoliczka, gdzie Pan/Pani w jakimś „dzieciowym” przebraniu odznaczy nas na liście i założy dziecku opaskę. Trzeba podać numer kabiny.
W tym miejscu można od razu wypełnić deklarację zapisania dziecka do kids/youth/teen club. Można też to zrobić później, już w samym klubiku. Dostępne są tu także ulotki na temat programu i atrakcji dla dzieci na naszym rejsie.
Zdjęcia opaski i przykładowe ulotki są tu [link].
MSC Yacht Club
Jeśli są z nami dzieci, butler zatrzyma się na chwilę przy opisanym powyżej miejscu, gdzie dzieci dostaną opaski.
6. Odnalezienie kabiny
Teraz musimy trafić na swój pokład i do swojej kabiny 🙂 Niby proste, ale poruszamy się w nowym środowisku, gdzie jest mnóstwo korytarzy, zakamarków i (jeszcze) nieznanych miejsc.
Na pokładach mieszkalnych korytarze wyglądają tak samo. Na piętrze są po 2 równoległe, wzdłuż statku i po obydwu stronach każdego są kabiny. Przy jednym z korytarzy są kabiny parzyste, a przy drugim nieparzyste, jest to jasno oznaczone przy wejściu do każdego z nich.
W wielu miejscach na statku, najczęściej przy windach, są obrazki z przekrojem statku i oznaczeniem kropką „tu jesteś”. Bardzo pomocne, bo mi najczęściej myli się na początku kierunek rufa/dziób, na każdym statku.
W dokumentach rezerwacji jest informacja, że kabiny będą dostępne od 14 (zazwyczaj). My na statkach MSC byliśmy wcześniej (ok. 12-13) i kabiny zawsze były gotowe.
Jeśli karty pokładowe nie zostały wydane przy check-in, to czekają na nas w kabinie. Nie ma tam natomiast jeszcze naszego bagażu.
RCL z Miami
Mimo, że mieliśmy już karty do kabin, same kabiny nie były jeszcze dostępne do ok. 14. Po prostu drzwi były zablokowane i nie dało się wejść. Poinformowano nas o tym przy check-in, wiec spędziliśmy czas eksplorując statek, a bagaż podręczny zostawiliśmy w małej przechowalni zaraz po wejściu na pokład.
7. Odzyskanie bagażu
Bagaż zostanie dostarczony do kabiny, ale może to trochę potrwać, statek może już nawet płynąć. Obsługa ciężko pracuje przy rozwożeniu wszystkiego po pokładach, należy być cierpliwym. Oczekiwanie potrwa co najwyżej 4-5 godzin od pozostawienia bagażu w porcie.
Nie zdarzyło się nam zagubienie bagażu.
8. Safety drill (alarm próbny)
Armatorzy mają obowiązek przeprowadzenia alarmów próbnych dla wszystkich pasażerów i załogi, a pasażerowie mają obowiązek uczestniczyć w takiej próbie w dniu zaokrętowania.
Informacja o czasie takiego ćwiczenia przekazywana jest w wielu językach (bez polskiego) przez interkom, słyszalny w każdym miejscu na statku, również w kabinach. Zazwyczaj odbywa sie ono na 1-2 godziny przed wypłynięciem.
Do każdej kabiny przypisana jest tzw. muster station, czyli miejsce zbiórki w przypadku ewakuacji statku. Jej numer jest oznaczony na planie ewakuacyjnym na drzwiach naszej kabiny, tak jak tu [link do zdjęcia z ostatniego rejsu]
O zapowiedzianej porze jest kolejny komunikat, o rozpoczęciu ćwiczeń, wraz z trzema sygnałami alarmowymi. Należy wziąć ze sobą kamizelki ratunkowe (są w szafie, a dla dzieci na łóżku) ale NIE wkładać ich i udać na miejsce zbiórki. Trzeba też wziąć karty pokładowe.
Stewardzi sprawdzają każdą kabinę i oznaczają specjalną kartą wkładaną w zamek.
Przy wyjściach z korytarzy stoi obsługa i kieruje nas w odpowiednie miejsce. W czasie ćwiczenia nie działają bary i restauracje, nie działają też windy, więc między pokładami przechodzimy schodami.
Po dotarciu na naszą muster station, załoga skanuje karty każdego z pasażerów. Jeżeli kogoś brakuje, załoga musi go przyprowadzić i cała grupa czeka, więc ze względu na współpasażerów nie należy się ociągać.
Na RCL zdarzyło nam się czekać przy szlupie, w pełnym słońcu na parę spóźniającą się na ćwiczenia, nic przyjemnego. Oni też się nasłuchali od współpasażerów, jak już w końcu radośnie dotarli.
Na większych statkach (MSC Seaview i Divina) miejscem zbiórki był po prostu jeden z dużych barów. Na mniejszych było to miejsce na tarasie spacerowym, dokładnie pod przypisaną do grupy łodzią ratunkową.
Podczas ćwiczeń zakłada się kamizelkę ratunkową i wysłuchuje się procedury ewakuacyjnej. Wszystko trwa może z 10 minut.
Po zakończeniu safety drill uruchamiane są windy i bary, i wszystko wraca do standardowego trybu.
Na rejsach MSC, którymi pływaliśmy, nowi pasażerowie wchodzili na statek w każdym porcie, więc prawie codziennie był ogłaszany safety drill, ale tylko dla pasażerów wsiadających w danym miejscu postoju. W przypadku portów innych niż Genua nie zatrzymywało to pracy całego statku, tzn. działały bary i restauracje, a tylko mała grupa dosiadających się pasażerów uczestniczyła w ćwiczeniach.